Album rozplanowany, zdjęcia oddane do druku… aż tu nagle wczoraj późnym wieczorem Olę dopadła wena. I nie puściła, aż spod Jej rąk nie wyszło kilka nowych zdjęć. Poniżej nasze ulubione.
Przepraszamy wszystkich zainteresowanych za powolne dawkowanie napięcia 🙂
marta - GIT :):)